Korea Północna: Największe Zakazy i Ograniczenia, Które Musisz Znać
- by admin
Wyobraź sobie kraj, gdzie swobodny dostęp do internetu jest marzeniem, jeansy uznaje się za niebezpieczny objaw zachodniego imperializmu, a wybór fryzury… no cóż, jest ograniczony do oficjalnie zatwierdzonego katalogu. Brzmi jak scenariusz z futurystycznego filmu science-fiction? W rzeczywistości to po prostu codzienne życie w Korei Północnej – państwie, w którym nawet najprostsze decyzje bywają kwestią polityczną. Przygotuj się na podróż do świata absurdalnych zakazów i surowych ograniczeń, które pokazują, że pojęcie wolności osobistej może mieć zupełnie inne znaczenie w zależności od szerokości geograficznej.
Moda według partii – czyli jak NIE ubierać się w Korei Północnej
Kiedy mówimy o korea północna zakazy, jednym z pierwszych skojarzeń powinno być ubranie. Ale nie chodzi tu tylko o to, żeby nie ubierać się niestosownie – w Korei Północnej to państwo decyduje, co jest modne, a co… niepatriotyczne. Na przykład zakazane są jeansy, ponieważ kojarzą się z zachodnim stylem życia, czyli tym, przed czym Korea Północna próbuje swoich obywateli chronić jak od zarazy. Fryzury? Tu również nie ma miejsca na fantazję – rząd wydał oficjalną listę dozwolonych fryzur. Dla kobiet – 18 stylów, dla mężczyzn – 10. I nie, punkowy irokez się nie załapał.
Internet – luksus dla nielicznych
Wyobraź sobie, że chcesz sprawdzić pogodę albo zamówić pizzę przez aplikację mobilną. W Korei Północnej to raczej plan na przyszłość… bardzo odległą i bardzo nierealną. Obywatele nie mają dostępu do ogólnoświatowego internetu, a jedynie do sieci wewnętrznej – tzw. Kwangmyong – która działa trochę jak internet, tylko bez internetu. Można tam znaleźć strony rządowe, propagandowe teksty i może jakiś przepis na ryż, ale YouTube, Facebook czy Google są tam równie egzotyczne jak UFO. Obywatel, który w jakiś sposób uzyska dostęp do światowego internetu (np. przez nielegalnie przemycony smartfon), ryzykuje nie tylko wolnością, lecz także surową karą, włącznie z obozem pracy. Surfowanie po sieci? Tylko za państwową zgodą… i najlepiej w granicach ideologicznych fal.
Podróże? Tylko w jedną stronę
Wielu z nas lubi zwiedzać nowe kraje, szukać przygód i zbierać stemple w paszporcie. W Korei Północnej nawet podróżowanie wewnątrz własnego kraju wymaga specjalnego pozwolenia – nie mówiąc już o wyjazdach za granicę. Obywatele nie mogą po prostu kupić biletu i wylecieć na wakacje do Tajlandii. Paszport to przedmiot luksusowy i dostępny niemal wyłącznie dla ludzi zaufanych przez reżim. Granice są pilnie strzeżone, a próby ucieczki traktowane są jako zdrada stanu. Krótko mówiąc: planując podróż do Korei Północnej, najlepiej od razu zapomnieć o podróży powrotnej – zwłaszcza jeśli jest się mieszkańcem tego kraju.
Religia? Tylko jeśli czcisz wodza
W teorii konstytucja Północnej Korei gwarantuje wolność religii. W praktyce – jedyną akceptowaną wiarą jest oddanie wobec dynastii Kimów. Kościoły, meczety czy buddyjskie świątynie praktycznie nie istnieją, a ci, którzy zostaną przyłapani na jakiejkolwiek formie nieautoryzowanego kultu, zderzają się z aparatem represji. Posługiwanie się Biblią czy nawet posiadanie religijnej biżuterii może skutkować wieloletnim więzieniem, co pokazuje, że w Korei temat duchowości jest zarezerwowany tylko dla partii… i portretów przywódcy.
Kontakt ze światem zewnętrznym? Lepiej nie
Korea Północna to państwo permanentnej izolacji. Obywatele nie mogą mieć kontaktu z cudzoziemcami bez zgody służb bezpieczeństwa, a oglądanie zagranicznych filmów lub słuchanie południowokoreańskiego popu to zbrodnie pierwszej kategorii. Przemyt pendrive’ów z filmami akcji czy serialami z Seulu to działalność równie niebezpieczna, jak handel narkotykami. Czasem nawet bardziej. Władze traktują zachodnią rozrywkę jako narzędzie ideologicznej dywersji. Więc jeśli ktoś myśli o Netflixie i chill – w Korei ten zestaw może skończyć się w obozie pracy, nie na kanapie z popcornem.
Jeśli sądziliście, że to już wszystkie korea północna zakazy, to należycie do tej optymistycznej części ludzkości. Ale spokojnie, pełną listę absurdalnych restrykcji znajdziecie tutaj. Możecie być pewni, że po lekturze już nigdy nie spojrzycie tak samo na swoje nieograniczone prawo do noszenia jeansów czy słuchania Katy Perry w autobusie.
Korea Północna to kraj, który dla wielu jest zagadką, muzeum żywej historii i przykładem, do czego może prowadzić skrajna izolacja. Zakazy, jakie obowiązują w tamtym społeczeństwie, często balansują na granicy absurdu – jednak dla mieszkańców to po prostu codzienność. Możemy się z tego śmiać, zadziwiać się i kręcić głową, ale nie zapominajmy, że za tymi sztywnymi zasadami kryją się ludzie – tacy jak my – tylko żyjący w rzeczywistości, gdzie każda decyzja stoi pod znakiem kontroli. Może więc warto, zanim po raz kolejny narzekamy na brak nowego sezonu ulubionego serialu, docenić wolność, jaką my naprawdę mamy na co dzień.
Wyobraź sobie kraj, gdzie swobodny dostęp do internetu jest marzeniem, jeansy uznaje się za niebezpieczny objaw zachodniego imperializmu, a wybór fryzury… no cóż, jest ograniczony do oficjalnie zatwierdzonego katalogu. Brzmi jak scenariusz z futurystycznego filmu science-fiction? W rzeczywistości to po prostu codzienne życie w Korei Północnej – państwie, w którym nawet najprostsze decyzje bywają kwestią…