Oliwkowa Cera: Jak Dbać, Makijaż i Najlepsze Kosmetyki

Jedni mają porcelanową, inni złotą niczym słońce nad Toskanią — ale są też już od wieków fanka ulubionych pistacji natury: oliwkowa cera. To ta, którą często obdarza się słowami egzotyczna, włoski typ urody lub — w mniej szczególnie uzasadnionych przypadkach — lekko zielonawa. Choć jest niesamowicie fotogeniczna, potrafi sprawiać figle niczym znudzona kotka. Jak zatem ujarzmić tę wyjątkową urodę i wykorzystać jej potencjał do maksimum? Poczytaj, zanim wrócisz do swojego bronzera numer 47 z kolekcji „Zgubiłam się w Tunezji”.

Co to właściwie za typ? Czyli krótka charakterystyka oliwkowej skóry

Zacznijmy od tego, że oliwkowa cera to nie tylko kolor – to styl życia (tak, prawie jak dieta keto, ale łatwiej się jej trzymać). Zazwyczaj przypisywana osobom o ciemnych oczach i włosach, ale niech nie zwiedzie Cię stereotyp – oliwkowy ton mogą mieć także posiadaczki jasnych oczu i kosmyków w odcieniach babcinego blondu.

Ten typ karnacji charakteryzuje się subtelną zielono-żółtą podtonacją, dzięki czemu kolory, które wyglądają dramatycznie u innych, tutaj błyszczą jak Jennifer Lopez w wieczór rozdania nagród. Jednakże, oliwkowa cera lubi czasem ukrywać swoje prawdziwe oblicze i wyglądać na ziemistą lub zmęczoną. Ale hej, tak działa też życie – trzeba po prostu wiedzieć, jak ją pokochać!

Pielęgnacja? Mniej znaczy lepiej (ale nie znaczy nic)

Słyszałaś o koreańskiej rutynie z 12 krokami? Świetnie, odłóż ją na półkę. Dla oliwkowej cery to często za dużo dobrego. Zbyt intensywna pielęgnacja może sprawić, że naturalny blask pójdzie na urlop. Kluczem jest balans – niczym w TikToku: trochę pielęgnacji, dużo pewności siebie.

Twoje must-have to delikatne żele myjące, lekkie kremy nawilżające i… (werble!) filtry przeciwsłoneczne. Oliwkowy typ, choć opala się jak marzenie Amerykanina na Majorce, nie jest odporny na przebarwienia i fotostarzenie. A nikt nie chce wyglądać jak mapa skarbów, prawda?

Składniki? Kochaj niacynamid jak nowy sezon ulubionego serialu, zaprzyjaźnij się z witaminą C i niech hialuron będzie przy Tobie niczym dobra przyjaciółka z liceum — zawsze do odnalezienia w kryzysie.

Makijaż, czyli tańcz z kolorami (ale nie jak clown)

Podkład? Znalezienie odpowiedniego to często jak poszukiwanie garnka złota na końcu tęczy. Klucz to znalezienie kosmetyku z odpowiednim podtonem – żółto-oliwkowym. Unikaj różowych fluidów, które tworzą efekt „próbowałam i żałuję”. Warto postawić na marki oferujące szeroką gamę tonów – Fenty, NARS czy Too Faced znają się na rzeczy.

Róże i bronzery? Ziemiste, koralowe i brzoskwiniowe odcienie to Twoi kolorystyczni sprzymierzeńcy. Zostaw chłodne odcienie dla Królowej Śniegu. Na oczach? Złoto, khaki, brązy – wszystko, co przypomina zachód słońca nad Sycylią. I broń Boże perłowa biel – bo zamiast rozświetlenia wyglądasz jak z balu maturalnego z lat 90-tych.

Najlepsze kosmetyki – czyli nie tylko to, co instagram podsunie

Masz więcej szczęścia niż większość, bo wielu producentów wreszcie zrozumiało, że istniejesz. Jeśli szukasz czegoś z drogerii, polecamy Bourjois Healthy Mix – ma piękne tony i niezły skład. Z wyższej półki – Giorgio Armani Luminous Silk (legenda dla posiadaczy oliwkowego odcienia!).

Z pielęgnacji warto sprawdzić The Ordinary – dzięki minimalizmowi nie ryzykujesz zbyt dużego obciążenia cery. Serum z witaminą C 23% to absolutny hit. Na liście „must try” niech znajdą się także produkty od La Roche-Posay – są łagodne, skuteczne i pasują nawet do najbardziej kapryśnych typów skóry.

Oliwkowa, czyli wyjątkowa

Jeśli dalej zastanawiasz się, czy to właśnie Twoja skóra zalicza się do tej kategorii, zajrzyj tutaj: oliwkowa cera – tam rozwiejesz wszystkie wątpliwości.

Oliwkowa cera to coś więcej niż tylko odcień skóry – to tajemnica średniowiecznych portretów, sekret urody śródziemnomorskich bogiń i wyzwanie dla każdej wizażystki. Dobrze pielęgnowana i podkreślona, potrafi zabrać Cię na wyżyny urodowej Olimpii. Pamiętaj: mniej Instagramowych trików, więcej świadomego dbania o siebie. I nie zrażaj się kilkoma kosmetycznymi porażkami – przecież nawet Amal Clooney nie wyglądała zawsze jak Amal Clooney. Piękno rodzi się z akceptacji, szczypty humoru i dobrze dobranego rozświetlacza.

Jedni mają porcelanową, inni złotą niczym słońce nad Toskanią — ale są też już od wieków fanka ulubionych pistacji natury: oliwkowa cera. To ta, którą często obdarza się słowami egzotyczna, włoski typ urody lub — w mniej szczególnie uzasadnionych przypadkach — lekko zielonawa. Choć jest niesamowicie fotogeniczna, potrafi sprawiać figle niczym znudzona kotka. Jak zatem…